Prof. Kik: Wysokie notowania PiS w dużej mierze dzięki Morawieckiemu
Jak informują niektóre media, w obozie rządzącym pojawiają się różne oceny premiera Mateusza Morawieckiego. Od bardzo pozytywnych, po krytyczne. Padły sugestie o poważnej rekonstrukcji rządu, a nawet potrzebie zmiany premiera. Czy posłużyłoby to Prawu i Sprawiedliwości?
Prof. Kazimierz Kik: Wysokie notowania rządu Prawa i Sprawiedliwości w dużym stopniu (choć rzecz jasna nie są jedynym czynnikiem) wynikają z narracji i koncepcji Mateusza Morawieckiego. Oczywiście, że nie ma ludzi niezastąpionych. Jednak są osoby o określonej wiarygodności i o określonym autorytecie. Gdyby ktoś chciał wymieniać premiera, musiałby znaleźć osobę o podobnej wiarygodności i podobnym autorytecie. A gdyby ktoś wpadł na szalony pomysł wymiany zapewniającego wygraną w sondażach premiera w roku wyborów, autorytet i wiarygodność tej osoby musiałaby być jeszcze większa. Powiem szczerze, że ja wśród polityków prawicy nikogo takiego nie widzę.
Specyficzny jest jednak sposób zarządzania państwem, w którym Jarosław Kaczyński jest liderem partii rządzącej, a Mateusz Morawiecki stoi na czele rządu.
To rozwiązanie niewątpliwie sprawdza się z punktu widzenia interesu partii rządzącej, obozu PiS i Zjednoczonej Prawicy. Partia ta wygrywa w sondażach, jest prawdopodobne, że wygra kolejne wybory.
A z punktu widzenia państwa?
Tu sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Można powiedzieć, że ten sposób zarządzania państwem się sprawdza. Ku takiemu wnioskowi skłaniać może właśnie poparcie dla rządu i partii rządzącej. Jednak na prawdziwą ocenę należy poczekać. Z prostej przyczyny – odbiór społeczny rządu wynika w dużej mierze z paliwa, jakie dali partii rządzącej koszmarni poprzednicy. Ludzie wciąż pamiętają neoliberalne eksperymenty. I widzą, że formacje neoliberalne jedyne co mają do zaoferowania to krytyka rządu i łączenie się poprzez poszerzanie wielkiej opozycyjnej koalicji. Ale wektory polityki gospodarczej są wciąż neoliberalne. Gdyby się odwróciły, a ludzie zapomnieli rządy PO – PSL (prędzej, czy później zapomną) wówczas faktycznie rząd stanąłby przed trudnym zadaniem. I wtedy moglibyśmy realnie ocenić model władzy, zaproponowany przez PiS i premiera Morawieckiego. Teraz jednak polityka opozycji i pamięć o fatalnych rządach poprzedników są dla partii rządzącej sporym ułatwieniem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.